Policjant, który wyprowadził 17 osób z płonącego bloku - teraz walczy o zdrowie

2 min czytania
Policjant, który wyprowadził 17 osób z płonącego bloku - teraz walczy o zdrowie

W dymie i ogniu funkcjonariusz wszedł do płonącego mieszkania i pomógł ewakuować 17 osób. Dziś boryka się z poważnym uszkodzeniem neurologicznym po tamtej interwencji i wymaga długotrwałej rehabilitacji.

W nocy z 8 na 9 sierpnia w Chorzowie przy ulicy Morcinka doszło do pożaru w bloku. Jako pierwsi na miejscu pojawili się policjanci z Komisariatu Policji II - wśród nich funkcjonariusz Łukasz, który bez oczekiwania na wsparcie straży wszedł do zadymionego budynku i brał udział w ewakuacji mieszkańców. Dzięki działaniom mundurowych 17 osób zostało wyprowadzonych z zagrożenia.

W jednym z mieszkań nie udało się udzielić bezpośredniej pomocy, a mieszkanka zdecydowała się opuścić je przez okno. W wyniku pożaru jedna osoba zmarła, dwie trafiły do szpitala - informowała policja w komunikacie dotyczącym zdarzenia.

Długotrwałe przebywanie w zadymionym pomieszczeniu spowodowało u Łukasza poważne niedotlenienie mózgu. W efekcie rozwinął się u niego zespół Lance’a-Adamsa - rzadkie, trwałe schorzenie neurologiczne objawiające się miokloniami, zaburzeniami równowagi i ograniczeniami ruchowymi. Obecnie porusza się z pomocą chodzika i osoby asekurującej; wymaga stałego przyjmowania leków neurologicznych i kompleksowej rehabilitacji.

Prezydent Chorzowa spotkał się z policjantami i podziękował im za odwagę. W sprawach pożarów w ostatnich miesiącach miejsce miały również zatrzymania podejrzanych o podpalenia - podała policja; strażacy i policjanci wielokrotnie ewakuowali mieszkańców i zabezpieczali miejsca zdarzeń.

Kolega Łukasza zorganizował zbiórkę na rehabilitację i niezbędne leczenie za zgodą poszkodowanego. Zbiórka prowadzona jest na koncie wskazanym przez rodzinę i bliskich. Straż Miejska w Świętochłowicach udostępniła zdjęcia z akcji.

na podstawie: KMP w Jaworznie.

Autor: krystian